Walczyłam uparcie, lecz walkę przegrałam...
Pytasz, dlaczego? Bo pokochałam...
Na białym rękawie czerwona plama,
Czuję wciąż ból, siedzę tu sama...
Pluszowy miś jest cały we krwi.
Świeczka dogasa, ogień się tli.
Serce sklejone znów się rozpada.
Różaniec z mej dłoni na ziemię upada...
Szepczę coś cicho i bełkot wychodzi.
Zalana, zaćpana - życie uchodzi...
Ratuj mnie, proszę! Ja nie chcę umierać!
Chcę być przy Tobie, Twe łzy ocierać!
Zrozum, że wcale nie jestem z kamienia...
Ja też mam duszę, też mam wspomnienia...
Jest już za późno, wrócić nie mogę...
Upadam kolejny raz na podłogę...
Skąpana w czerwieni nucę coś po cichu.
Butelka się wala, pustka w kielichu.
Tak się umiera, gdy żyć się nie umie.
Że Cię kochałam - może zrozumiesz...
|