Powiedział jej nara, a ta aż osłupiała, bo jeszcze pięć minut temu miłość jej wyznawał.
Stała jak wryta bo jeszcze przed momentem całował ją tak bardzo namiętnie.
Nie powiedziała ani zdania, bo słów jej było szkoda.
Była jedynie załamana, bo osoba którą kochała była zdradliwa i zakłamana.
I w końcu zdała sobie sprawę, że po co ma się przejmować takim chamem.
Nie chcąc być ofiarą również coś zrobiła.
Podeszła i liścia mu przywaliła.
Odeszła trzy kroki i powiedziała:
- JA CIEBIE CAŁY CZAS RÓWNIEŻ OSZUKIWAŁAM.
|