Kiedy spowiadałeś mi się z nieszczęśliwego wypadku swojej dziewczyny, ja, zaciskając zęby usiłowałam Cię pocieszać. Twój ból nawet w tym przypadku działał na mnie ze zdwojoną siłą. Mimo wszystko cieszyłam się, kiedy z ulgą powiedziałeś, że nic poważnego się nie stało. Jednak teraz, gdy widzę Twoje smutne oczy i słyszę jak żalisz się, bo padło między Wami zbyt wiele przykrych słów mam ochotę odnaleźć tę szmatę i wydrapać jej oczy za to, jak odważyła się pomiatać moim Szczęściem…
|