Nie mogę się wyspać, dzień mógłby dla mnie ograniczać się do spania. Niezależnie od tego, czy jest to pięć, osiem, dziesięć czy piętnaście godzin na dobę.
Brak mi mobilizacji do wypełnienia moich zobowiązań, których co prawda nie lubię, ale nie przeszkadzają mi aż tak bardzo, by wysłać je do wszystkich diabłów. Na razie.
Powoli się pogrążam. Jest mi dobrze i zarazem źle, bo nie wiem, czego szukam. A może wiem, ale zaraz uświadamiam sobie, że i tak tego nie dostanę, to tylko marzenie, nic realnego. // FatalnaLaurka
|