Stało się. Wchodzę na nk i widzę, kto ma dziś urodziny. Wchodzę na profil kumpla. Już pełno komentarzy. Brzuch zaczął mnie boleć. Nie złożyłam życzeń. Napisałam tylko, że cholernie za nim tęsknię, że ma się trzymać i czekam. Wyłączyłam nk, choć miałam wiadomości i inne urodziny. Włączyłam sobie sobotę - za damski chuj i próbuję nie płakać, wyżywając się na jabłku i wsłuchując się w zagłuszaną ciszę.
|