ich kłótnia była doskonale słyszalna, w każdym zakamarku klatki schodowej. -'więc zostawiasz mnie, Ty pierdolony skurwielu' - krzyczała. -'zostawiam, mam Cię dość, a teraz puść mnie.' -'nie, nie puszczę. może wyjaśniłbyś mi coś.' -'nie zamierzam.' odepchnął ją, lecz znowu zastawiła mu drogę. uderzył ją w twarz. zaskoczona, nie zauważyła kiedy trzasnął drzwiami jej małego mieszkanka. wyszedł. dupek.
|