|
przyszedł czas na modlitwę o to , żeby ta noc jak najszybciej się skończyła . poranny tekst przed lustrem - dzisiaj nie płaczesz . - poszedł się jebać . ta cisza w ciemnym pokoju będzie mnie przygniatać tak , że nie będę w stanie złapać oddechu . wyłączę telefon , żeby nie odczytywać znów tych naszych ostatnich wiadomości , kilka razy pójdę na palcach do kuchni zaparzyć sobie melisy . wrócę z gorącym kubkiem do pokoju , postawię go na komodzie , położę się na łóżku kładąc nogi wysoko na kaloryfer i zacznę myśleć . zadawać sobie pytania , zadręczać umysł zdaniem ' co by było , gdyby . ' po policzkach poleci mi wodospad gorących łez , których nie będę miała sił wytrzeć . jak już zasnę , pewnie przyśni mi się jakiś chory sen z tobą . przebudzę się , usiądę rozdygotana na łóżku i znów zacznę płakać . zacznę macać pod poduszką w poszukiwaniu telefonu , włączę go , sprawdzę która godzina . samoczynnie wejdę w wiadomości i zacznę czytać zadając sobie śmiertelne ciosy kolejny raz tej nocy .
|