dokładnie pamiętam tamten wieczór, kiedy po raz pierwszy przyprowadziłam go do domu. od razu zauważyłam , że nie przypadł do gustu dla mojego brata. wiedziałam też, że nie będzie dobrze. na wstępnie zabrałam brata do pokoju i kazałam mu obiecać , że mimo wszystko będzie się cieszył z mojego szczęścia. oczywiście były jakies sprzeciwy z jego strony , po raz kolejny usłyszałam, że nie umiem o siebie zadbać i że będę żałować . i dzisiaj wiem , że miał rację. po kilku tygodniach razem zaczęły się ciągłe kłótnie, raz mnie nawet uderzył. i jestem wdzięczna dla mojego brata i jego kumpli, że nie pozwolili mi wtedy przy nim zostać. dzięki nim wiem , że jeszcze się dla kogoś liczę. /chilloucik
|