zbiegając ze schodów krzyknęła do rodziców: -dziś święta wojna! spojrzeli na nią jak na wariatkę, po czym dodała: -no debry, koszykówka, rozumiecie.. po czym pomyślała, że to wyrażenie jest zajebiście dwuznaczne, bo wojna będzie dziś wieczorem toczona nie tylko na parkiecie. nią samą czekała mała bitwa, w której miała się przekonać, czy rzeczywiście jest wolna od tego całego chłamu, który zostawiła w tym mieście. szła na ten mecz z dwóch powodów: dlatego, że miała nadzieję zobaczyć dobrą koszykówkę i dlatego, by mieć pewność, że jest ponad tym wszystkim / breatheme
|