Teraz,gdy siedze w spokoju z własnymi myślami bez codziennego haosu dzisiejszego świata. Mam czas na przemyślenie dzisiejszego dnia,i nie tylko. Choć najpierw chciałam pomyśleć o tym co dziś zrobiłam w mojej podświadomości ujawniłeś się znów Ty.. I zastanawiam się czy lepiej nie było by, gdyby Cię w ogóle nie było w moim życiu. Nie nauczył byś Mnie kochać, nie była bym zadowoloną gówniarą, tylko naiwnym dzieckiem bawiącym się w tej samej piaskownicy od 15 lat. I dzisiaj znów wróciła bym do domu z brudnymi palcami od piasku, ja zaś posłuchałam Ciebie, chciałam z Tobą być i dzielić się szczęściem, jednak zaś nie dopuszczałam do siebie takiej opcji,że może kiedyś ty zechcesz mnie pożucić. To 'kiedyś' było zadziwiająco krótkie . Odstawiłeś mnie jak jakąś zabawkę, ja natomiast zamiast otrząsnąć się jak po małym przewróceniu na rowerku, leże i nie mam siły się podnieść. Mój rozum stracił swoją wartość, zapomniałam co to szczęście. Po prostu nie umię bez Ciebie żyć.
|