nudziło jej się w domu, a tato zaproponował, by pojechała z nim na zmianę opatrunku. -chodź, pokażesz, czy nauczyłaś się już jeździć z manualną skrzynią biegów- żartował. gdy zdała sobie sprawę, gdzie jadą, samochód był już zaparkowany, a oni zmierzali do przychodni. -wiesz tato, wolałabym poczekać w aucie, strasznie rozbolał mnie brzuch- skłamała, udając skrzywienie na twarzy. -wszystko ok?- zapytał tato po wejściu do samochodu. -taaaa, jasne- wymuszony uśmiech. -byłam tam raz, jako dziewczyna chłopaka, którego mama tam pracuje. chłopaka, który mnie zdradzał i miał wszystko w czterech literach, łącznie ze mną, a jego mama wszystkie niedogodności zrzuciła mnie. lepiej będzie, jak tato nie będzie wiedział, kto mu zmienia opatrunki.. -pomyślała, po czym zwróciła się do ojca: -jedźmy już, bo totalnie mnie zemdliło na pewną myśl. -może to grypa żołądkowa albo jakiś wirus? -taa chyba uczulenie na pewną osobę- burknęła pod nosem i włożyła kluczyki do stacyjki / breathem
|