Siedziałam z koleżanką w małej salce, w szkole. Oparta o ścianę, rozmyślałam nad wszystkim, a tak naprawdę nad Tobą. W pewnej chwili poleciała mi łza, nad którą nie zapanowałam. Ukryłam twarz w dłoniach, nie wiedząc co się ze mną dzieje. Po chwili wstałam, przetarłam oczy i się uśmiechnęłam. Co prawda uśmiech był fałszywy, ale i tak byłam z siebie dumna. Nie rozkleiłam się całkowicie, myślę, że to bardzo dobrze. Nie mogę pokazywać innym osobom jaka jestem słaba, niech dalej sobie myślą, ze jestem twardą dziewczyna bez zmartwień, która ma na wszystko wyjebane.
|