Dzień jak co dzień. Znów siedziała na parapecie z papierosem w ręku. Czekała i miała nadzieję ,że może jednak zadzwoni lub chociaż napisze.A przecież tak niedawno było jeszcze cudownie. Walentynki i te sprawy. Zaprosiła go do siebie. Posprzątała , zrobiła kolacje przy świecach i naszykowała prezent na tą szczególna okazje. Bo to właśnie w Walentynki mijała ich rocznica. Nadeszła oczekiwana godzina. Przyjechał super ubrany, ładnie pachnący z prezentem w dłoniach .Była to złota rybka, o której zawsze marzyła. Wieczór minął cudownie ,wszystko było idealnie, a ona w siódmym niebie , bo wierzyła że już na zawsze będą razem ,po tym wszystkim co przeszli. Jak się okazało tydzień później znów Ją rzucił , pozostawiając po sobie tym razem tylko złotą rybkę.
|