Siedziała na ławce z zamkniętymi oczami i marzyła. Widziała Jego jak podchodzi od tyłu z czerwoną różą w ręku i z tym rozbrajającym uśmiechem podchodzi, wręcza róże i całuje tak jak to kochała. Chodź wiedziała że tak się nie stanie, czuła jego zapach. Obróciła się i widziała tylko drzewa pokryte śniegiem. Usiadła i opuściła głowe na dół a po policzku spłynęła jej łza. Nagle ktoś podszedł , usiadł obok niej i ją mocno przytulił. Nie wiedziała dlaczego, ale była to najszczęśliwsza chwila w jej życiu, bo znów miała Jego.
|