Kroczę dumnie na obcasach omijając dziury w chodnikach mojego miasta. Kroczę dobrze znanymi mi drogami, każdy zakamarek nosi moje znamię, tam są moje wspomnienia. Przechadzam się balansując na nierównych i ruchomych chodnikach, nie tracę równowagi. O nie, nigdy nie straciłam równowagi, nie przewróciłam się i nie przewrócę. Idę przed siebie, licząc, że znajdę nowy zakamarek w którym zostawię swoje wspomnienie. Niestety, już nie ma miejsc, każdy zaułek jest już wspomnieniem, należało by się wybrać gdzie indziej i zacząć tworzyć kolejną historię, nieprawdaż? Tylko, że w mieście moim czuję się pewniej, boję się, że w nowym stracę równowagę i upadnę, a wstanie zajmie mi wieki.
|