założyła czerwoną koszulkę, z herbem ukochanej drużyny na serduchu, aby czuć chociaż w 1% atmosferę tego, co dzieje się na boisku. biega po domu śpiewając ukochane 4 słowa "glory, glory Man United" mając dość dzisiejszego dnia, który zepsuł jej tyle krwi w organiźmie, że pozostaję marzyć, aby po zadowalającym wyniku meczu reakcją było zawinięcie się w kokon.
jeszcze wytrzymać tylko czwarteczek i praktycznie mamy kolejny weekendzik.
a morał z mojej bajki będzie krótki i w sumie nie znany.. jeśli mamy uczucia, jesteśmy przegrani ! taka jestee poetka. ;-)
|