' To są te dni, kiedy maksymalnie możemy robić trzy rzeczy na raz, a robimy sześć.
Dni, w których kawa i herbata przelewają się strumieniami.
Dni rozbitych szklanek, niedopalonych papierosów w paczce.
Dni uciekania przed samym sobą, przed problemami,
dni nauki, czytania, pisania, recytowania.
Dni, w których krztuszę się herbatą,
jem za dużo lukru i w których sama jestem jak lukier, bo jestem tak otępiała i zmęczona,
że zdecydowanie jest mi wszystko jedno.'
|