brałam wtedy Twoje ręce
i kładłam je sobie na twarz,
a skronie pulsowały gęściej
gdy dłonie masowały lędźwia.
no a na górze szalała burza
i wiatr z miejsca na miejsce przeganiał piach,
kałuże wypiły podwórze do cna,
a buda ganiała psa.
no gdzie było nam tak bezpiecznie jak tam
|