nasz związek był jak.. mandarynka. gdy był w skórce, był cały.. nikt nie wiedział co się dzieje w środku.. ukrywaliśmy to.. to była nasza słodka tajemnica. ale gdy jednak ktoś nas 'obrał' , wsumie dalej było dobrz, ale traciliśmy już soki.. traciliśmy się wzajemnie.. powoli bo powoli, ale tracilismy się. ale pewnego dnia.. ktoś postanowił że tak pyszną mandarynke trzaba podzielic na częsci.. rozpadło się wszystko.. wszysciusieńko.. i wyobraż sobie jakbyśmy do siebie wrócili.. niby ok.. mandarynke poskładasz, i nawet jako tako wygląda.. ale.. trzeba ją trzymać i to mocno by się znów nie rozpadła.. miał byś na to siły?
|