Minus piętnaście stopni na dworzu . Po ulicy idzie dziewczyna , na oko 16 lat . Niby smutna , niby wesoła . Nie przejmuje sie pogodą , idzie chodnikiem utopiona w marzeniach . Ma wizje . Widzi , jak on podjeżdża pod szkołę , prosi ją o rozmowę , mówi co czuję , potem jest tylko dobrze . zero zmartwien ... Ile by oddała by tak było właśnie . Widzi to swymi oczyma .. Nie , to nie rzadne rozdwojenie jaźni czy schizofrenia a marzenia . M A R Z E N I A ... / ulicakrzyczy
|