Otworzyłam oczy i natychmiastowo złapałam się za głowę, która pękała z bólu. Na zegarku była godzina 10 rano, a na podłodze były porozwalane butelki. - Mamo.. - Powiedziałam, by upewnić się, że nie ma nikogo w domu. W domu było tak cicho, że słyszałam wskazówki zegara, które zawsze działały mi na nerwy. Słyszałam nawet radio, które stało na dole w kuchni, włączone 24 godziny na dobę. Nie obchodził mnie zbytnio fakt, że właśnie powinnam siedzieć w szkolnej ławce. Nawet to, że schlałam się jak świnia, a wokoło mnie jest pełen syf. Siedziałam na łóżku, patrząc przed siebie i zastanawiałam się, co z nami dalej będzie i czy w ogóle 'coś' będzie, a myśl, że wczoraj dowiedziałam się o zdradzie, nie opuszczała mnie nawet na małą chwilkę. / pepsiak
|