wiedział, że mi się podoba , ale nie podejmował żadnych działań, zbywał mnie. pewnego wieczoru gdy biegałam zauważyłam go, przechodził przez ulicę , nagle zza rogu wyjechał sportowy samochód, potrącił go, sprawca zwiał z miejsca wypadku. ja szybko zadzwoniłam po karetke , podbiegłam do niego, był cały we krwi, chwyciłam go za ręke i krzyczalam : nie zasypiaj.! on powiedział,: prosze załatw pomoc , nie odchodź .! potrzebuję cię .! kocham cię. ! - już jedzie karetka, nie odejdę będe z tobą.! -powiedziałam, przyjechała karetka , całą noc przy nim byłam .minął tydzień. przyszłam do szkoły, stałam na korytarzu ,nagle zobaczyłam ,że do szkoły wchodzi on. szedł w moją stronę. uśmiechnęłam się do niego, ale on nie szedł do mnie podszedł do szkolnej dziuni, która nawet nie zjawiła się w szpitalu by zobaczyć jak on się czuje, pocałował ją i poszli razem. gdy szli odwrócił się i szczeniacko zaśmiał się do mnie. taki właśnie był beszczelny, a ja uratowałam mu życie. /terrorkaxxcs
|