znaliśmy się całe życie. od dziecka, tak zwanego szczyla. do dziś pamiętam jak razem bawiliśmy się w piaskownicy, biegaliśmy w zimie w trampkach i bluzach po szkolnym boisku na przerwach i to, jak bardzo baliśmy się potem wrócić do klasy, bo byliśmy cali mokrzy i zziębnięci. tego nie da się zapomnieć. wszystkie nasze wspólne wakacje. wypady, te udane i też nie. nawet kiedy nie mieliśmy co robić w ciągu kilku minut razem potrafiliśmy wymyślić różne dziwne rzeczy, takie, których wszyscy potem nam zazdrościli. nie wiedziałam, że z biegiem lat wszystko się zmieni. wtedy byliśmy dziećmi, to może dlatego. dorośliśmy, każde z nas na swój sposób. zaczęliśmy rozumieć, poznaliśmy problemy, ból i cierpienie. i to chyba właśnie różne charaktery tak bardzo nas poróżniły. a ponoć przeciwieństwa się przyciągają... chyba nie w naszym przypadku.
|