|
Ona była stworzona do tańca . On natomiast zachwycał ją swoją grą na saksofonie . Artystycznie byli dla siebie stworzeni . Tyle, że nie interesowała się jego życiem , pragnieniami , szczęściem . Nie obchodziły jej jego wzloty i upadki . Pragnęła być dla siebie , a jedynym partnerem w jej życiu był taniec . I chociaż w rzeczywistości byli parą nie było w tym ani krzty miłości . A patrząc jak on gra w jej oczach widniał tylko instrument . Poczuł to . Poczuł, że w jej życiu nie gra żadnej roli, jest tylko perspektywą , natchnieniem stworzenia kolejnej sztuki tańca . - bo chodzi o to żebym jej się spodobał ja, a nie mój saksofon . Rozpaczając zrozumiał , że ta gra jest nie warta . Odszedł . A ona ? Upadła . Nie miała żadnego rytuału by być , by móc dalej istnieć . / yezoo
|