Obserwowała go z pewnej odległości. Stał, niedbale oparty o drzewo, kiwał głową i uśmiechał się, słuchając czegoś, co mówił ktoś z jego towarzystwa. Potem odrzucił włosy i zaczął coś mówić, i wtedy na moment ich spojrzenia się spotkały. Uświadomiła sobie znowu, że on niesamowicie jej się podoba. To nie mogła być żadna miłość od pierwszego wejrzenia, bo przecież od lat musieli widywać się w szkole. Jednak czuła się tak, jakby zobaczyła go pierwszy raz w życiu.
|