To jest tak: Najpierw on odchodzi żeby się zabawić. Rani cię każdego dnia,gdy widzisz go w towarzystwie nowej panienki. Płaczesz w samotności widząc jak dobrze się bez ciebie bawi. Cierpisz,bo wiesz,że to co było już nie wróci. Kiedy wreszcie udaje ci się pozbierać on wraca i wywraca twój postawiony wreszcie do pionu świat do góry nogami.Mówi: -Przepraszam kochanie,to była pomyłka. Daj mi drugą szansę,kocham cię!- I co ty robisz? Mam nadzieję,że walisz go w jego obłudną twarz i więcej nie zawracasz sobie nim głowy. Nie? No to nie skarż się,kiedy znów cię zrani!
|