jak co dzień , wyszła z domu by trochę pobiegać , po niecałym kilometrze wpadła na niego , wyszedł zza rogu więc nie zdążyła się zatrzymać. -cześć. -hej. -co tam? dalej te twoje poranne ćwiczenia.? - tak . a co.? - nie nic,. tak zagadałem . -aha. wiesz musze lecieć. -powiedziała. -zaczekaj, pamiętasz te nasze beztroskie dni.? gdy razem biegaliśmy po lesie śmiejąc się z każdego głupiego potknięcia.? - tak pamiętam,ale ty musiałeś to wszystko spieprzyć. - odrzekła i pobiegła dalej, biegając dalej spłyneła jej łza po policzku , bo przypomniała sobie te wspólnie spełnione chwile. ale już go nie kochała, skrzywdził ją tak bardzo ,że nawet nie chciała go pamiętać. / terrorkaxxcs
|