Potrafiła uśmiechać się mimo wszystko. I to jak! Uśmiechać oczami. Nawet jeśli te były przed chwilą pełne łez. Bo jak sama mówiła, ludzie nie potrzebują jej smutku, im potrzebna jej nadzieja. Mimo, że jej oczy ociekały łzami, to i tak gdy nastało światło dzienne była szczęśliwa, przynajmniej inni nie widzieli smutku i tęsknoty z Nim, który zżerał Ją od środka. Tak, straciła miłość swego życia i tak naprawdę żadna ze stron nie mogła nic zrobić .
|