Tego dnia zanosiła się płaczem. Płakała z bezradności.Zdała sobie sprawę, że tak naprawdę nie chce już nic od nikogo. Bała się tych myśli. Wiedziała, że ostatnim razem była krok od śmierci, ale też ostatnim razem był ktoś kto był wstanie wyciągnąć ją z tego bagna. Dziś już tego kogoś nie ma. Z dnia na dzień czuła się gorzej, próbowała wszystko jakoś ogarnąć, tłumaczyła sobie, że wszystko się poukłada, że są ludzie dla których jest ważna, ale jednocześnie odcinała się od nich grubą kreską. Uciekała w swój samotny świat. Każdego dnia skreślała kolejną osobę. Wczoraj skreśliła jego. Bez żadnego powodu. Tak po prostu odeszła.
|