od 6 tygodni nie myślałam o niczym innym, tylko o tym w jaki sposób pomóc kumplowi, po tym jak jego dziewczyna wyjechała bez słowa za granicę i Go zostawiła. byłam na każde Jego zawołanie, potrafiłam przegadać z nim całą noc na ławce pod blokiem, mimo dość dużego mrozu, lub wisieć do rana na telefonie rozmawiając z nim. robiłam dosłownie wszystko, żeby Go jakoś ogarnąć. w końcu się udało, chociaż w pewnym stopniu. co za to dostałam? ostrą pogadankę na temat tego, jaka to ze mnie wredna, zimna egoistka. żadnego 'dziękuję'. zabolało. trzymaliśmy się razem od małego, zrobiłabym wszystko, żeby był szczęśliwy. ale nazwania mnie egoistką po tym wszystkim wybaczyć nie potrafię. \ wykreuj.mnie
|