Zakładam, że ktoś gdzieś musiał znać jego imię-nadał mu je na chrzcie, zawołał na śniadanie, nauczył go, jak się je pisze, wykrzyczał je nad głowami klientów baru, proponując drinka, wymruczał podczas uprawiania seksu lub wpisał w odpowiednią rubrykę na polisie ubezpieczeniowej.
|