wchodzisz na sale egzaminacyjną z bananem na ryju, chociaż obydwie wiemy, że nie jesteśmy przygotowane tak, jak to sobie planowałyśmy. nasze spojrzenia się spotykają, zamiast słodkiego 'hejjjj' jeden wielki śmiech z tekstem: 'jest i onaaa!' dostajemy kartki z pytaniami, na które kompletnie nie znamy odpowiedzi, a wychodząc z egzaminu zamiast płakać to huczymy z byle czego. co jest w tym wszystkim najlepsze? że na następny dzień się dowiadujemy, że to zaliczyłyśmy, a nerdy, które stukały to przez cały weekend muszą iść na poprawkę / breatheme
|