Po co mi to? Strzępienie nerwów na niezdecydowanego dzieciaka, który raczej nieświadomie rozdziera moje serce na pół. Nie nauczony liczeniem się z tym co czują inni i co mogą pomyśleć. Zadający krzywdę bez ostrzeżenia, a raczej z uprzednim zamydleniem oczu przez słodkie słówka. Nie umiejący poważnie i konsekwentnie podejść do pewnych spraw, które tego wymagają. Próbujący na ślepo i po trupach zrzucić z siebie winę na osobę, którą powinien wspierać. Nie wiem co mam myśleć o tym, ale wiem tylko, że nie jest zbyt dobrze. Kurwa.
|