wyjrzałam przez okno i zobaczyłam jego. Od razu zbiegłam do drzwi i otworzyłam zanim zapukał. - mała, ubieraj się i wychodzimy. - co Ty kombinujesz? - nie gadaj tylko do roboty! Ucałował mnie w policzek, a ja pobiegłam do pokoju ogarnąć ryjek. Kiedy zeszłam na dół, złapał mnie za rękę i wyszliśmy z domu. Prowadził mnie jakąś dziwną dróżką, której jeszcze nigdy nie poznałam. Doszliśmy do wielkiego dębu. Na pieniu były wyryte nasze inicjały. dobrze znałam to miejsce. Specjalnie zaprowadził mnie okrężną drogą, żebym się nie domyśliła. - słuchaj mała, ja nie chcę być tylko Twoim przyjacielem. Nie potrafie tak po prostu wychodzić z Tobą na piwo. Potrzebuję Cię. Łzy popłynęły mi po rozgrzanych od słońca policzkach. Dobrze pamiętam jak mnie zranił, całując się na moich oczach z inną. Wtedy nie potrafiłam mu tego wybaczyć. Nic nie mówiąc podeszłam i pocałowałam go w usta. - O tym marzyłam. Tak bardzo tęskniłam za tym uśmiechem na Twojej twarzy.
|