"Rodzice nie są doskonali. Zatrzymali się w czasie i myślą, że wiedzą co jest dla nas najlepsze. Jeśli nawet nie łapią co mówimy, jak mogą zrozumieć nasze bolączki?? Ktoś powinien im wyjaśnić, że muszą nauczyć nas się śmiać, a nie śmiać się za nas. W równym stopniu potrzebujemy wolności i ograniczeń. To prawda, że nikt nie uczy ich być rodzicami. Robią co mogą na podstawie własnych doświadczeń. Czy nam się to podoba czy nie darzymy ich bezwarunkową miłością. Nie ma doskonałych rodziców, ale nie tylko oni odpowiadają za to co się nam przydarza. Może dorastanie oznacza akceptację faktu, że nasze szczęście nie zależy od nich ale od nas samych??"
|