chciałabym czasem, żeby on tu był. Zeby tak jak kiedyś usiadł na moim łóżku i widzac po moich oczach, że jestem zła uśmiechał się łobuzersko i patrzac na mnie mówił to swoje słodkie 'wyzdrowiejesz' a potem przez całe popołudnie opowiadał mi o tym , co dział się w szkole. Chciałabym, żeby czekał na mnie pod domem codziennie o 7.30 i żebyśmy razem chodzili na przystanek kopiąc się śniegiem. Chciałabym, żeby ten dzień , w którym jego tata dostał nową prace i musieli wyjechać do oddalonego o 500 km miasta nigdy nie nadszedł...
|