reszta ekipy ogarniała coś z tyłu,a my piliśmy jakiś dziwny napój,który wcale mi nie smakował.siedzieliśmy na przeciwko siebie,na wysokich,metalowych krzesłach.mówiłam coś,szybko i dużo.chciałam,żeby atmosfera się poluźniła,żeby nawiązała się między nami jakaś nić porozumienia.nie słuchał.wyglądało,że ma to centralnie w dupie.i miał.w końcu spojrzałam mu w oczy.wkurzył się.nie lubił gdy na niego patrzałam,drażniłam go.'czemu się okaleczasz?' spytałam,nie spuszczając z niego wzroku. 'spierdalaj' odparł szybko i wrócił do picia napoju.tego dziwnego.'no powiedz'-już nie reagowałam na jego przekleństwa,stały się częścią naszej znajomości.'tak jest łatwiej. to coś co pozwala przetrwać.jak fajki,dragi czy wóda, tyle,że to masz za darmo.i jest silniejsze.wydaje ci się,że jesteś na szczycie,że jesteś najważniejszy.to podnieca' spojrzał wreszcie na mnie.'mam ochotę wbić ci coś ostrego do szyi'-powiedział-'weź spiedalaj'-teraz to ja byłam wulgarna,wstałam i wyszłam. był dziwny./tymbarkoholiczka
|