Spoglądając na spadające płatki śniegu przypominam sobie poprzednią zimę. Mimo że mróz szczypał nas w policzki, ręce były zimne, wręcz lodowate; a włosy już wilgotne od lecącego na nas śniegu byliśmy szczęśliwi. Nie przejmowaliśmy się tym, czy uznają nas za głupich, wręcz nienormalnych. Siedząc na ławce w parku przytulaliśmy się do siebie ogrzewając naszą miłość przy mrozie minus piętnaście. Tworzyliśmy swoją zimową miłość, która dobiegła swojego końca. Tak, wiosną 21 . / yezoo
|