friperie:Nie wiem, ale chyba nie. Wydaję mi się ,że moja sytuacja jest do przeżycia, wręcz łatwa i lekka. Po prostu...jeszcze nie dorosłam do cierpienia z powodu miłości, i takie tam. Skończyło się na "zależy mi" i nic poza tym. Nie potrafiłam kochać z daleka. I chyba tak naprawdę, nigdy nie pasowałam do jego świata. Ale starałam się powalczyć troszkę. I po prostu...tak jakoś teraz widzę ,że świat jest piękniejszy ,jeśli zamiast siedzieć zanurzona w chusteczkach, wychodzisz z ludźmi i po prostu się uśmiechasz.