. bo u Niego niedziela wygląda inaczej . tu nie ma rodzinnego śniadania , kościołu , do którego każdy chodzi okrążną drogą . nie ma ciepłego kakao i wypasionych kanapek . jest za to niezły kac , rozpierdol w bani , muza na full , ciąg dalszy wczorajszego melanżu . butelki walają się po stole , puszek jest pełno po podłodze . tak . i za to Go właśnie kocham . jest sobą . nie próbuje na siłe pokazać mi , że jest inaczej . że tak bardzo nie ogarnia swojego życia .
|