' W tej 'ich' kawiarence, przy tym 'ich' stoliku siedziała, ale tym razem sama.
Nie czekała już na niego, bo wiedziała, że nie przyjdzie. Nie było już 'ich'.
Śledziła wzrokiem wszystkie pary, które siedziały w okół niej, bo w końcu były walentynki.
Ona jedna była sama. Bezmyślnie przeglądała menu, z którego i tak nic nie wybrała.
Nawet gdy dzwonił jej telefon nie miała ochoty odebrać. Nie zauważyła, że to właśnie on dzwonił.
Przypadkiem zerknęła na świecący się ekran telefonu. Dzwonił on.
Odebrała, ale słyszała tylko śmiechy i wymawiane przez niego jej imię. Potem sypał się potok przekleństw.
Rozłączyła się prędko. Spakowała telefon do kieszeni spodni. Nałożyła kurtkę i wybiegła z kawiarenki.
Nie zauważyła, że biegnie prosto na niego i jego kolegów. Wpadła mu w ramiona. Spojrzeli sobie w oczy.
Dziewczyna natychmiast wyrwała się i pobiegła w inną stronę. Po policzkach spływały jej łzy.
Chłopak odwrócił się za nią i krzyknął: ,,Poczekaj, przepraszam. To nie tak.. ja naprawdę Cię kocham.'
|