przyjechał po mnie i zawiózł mnie gdzieś. wyszliśmy z samochodu. zaprowadził mnie w jakieś miejsce. weszliśmy na mały podest do którego było przywiązane pełno kolorowych balonów napełnionych helem. nagle ktoś odwiązał linę, od kosza, w którym byliśmy. polecieliśmy w górę. popatrzył na mnie i powiedział : to prezent ode mnie, na nowy, lepszy początek. po czym złapał mnie za rękę, żebym nie bała się lecieć.
|