To co było, nie wróci,
Wszystkie chwile, dni,
Obracają się w jedno wielkie nic.
Moja wina?
Może trochę.
Odsuwam się od najbliższych mi osób.
Dlaczego?
Nie wiem.
Narzekam na samotność,
a może potrzebuję jej?
Każdy ma chwile słabości,
lecz nie każdy to pokazuje.
Taka Ja - w szkole się śmieję,
a w domu świruję.
Boże, co się dzieje?
Ciągłe udawanie się zaczyna,
ludzie myślą, że jestem normalna dziewczyna.
Kiedyś zada ktoś pytanie:
Po co udajesz?
Co mam odpowiedzieć?
Że nie wiem?
Nie powiem, że jestem samotna,
bo tylu ludzi jest wokół mnie.
Ale każdy widzi tylko to co chce.
Widzą uśmiech - to pomyślą jest OK.
Usłyszą coś w stylu "spoko"
- jeszcze bardziej,
utwierdzają się w przekonaniu, że
jestem szczęśliwa,
poradzę sobie ze wszystkim.
|