chciałam być na tej imprezie co on . tradycyjny sprzeciw rodziców i brak transportu pomógł mi o tym zapomnieć . spotkałam się z kumplem i nagle pełen spontan . telefon do rodziców , że zostają na noc u koleżanki . wbiliśmy do autobusu nie myśląc o tym , że do klubu zostanie nam pieszo kilka km . co z tego , jak księżunio pojawił się godzinę później . jak zawsze pełen lans , cwaniactwo . musiałam poprosić o buziaka na przywitanie . zamiast zatańczyć najpierw ze mną , wolał wyrwać najlepszą sukę . kiedy siedziałam sama , on wlewał w siebie kolejne dawki alkoholu . co z tego , że od 2 w nocy musiałam wracać pieszo na nogach 15 km przez jakieś odludzie pozbawione latarni , że co chwile błagałam kumpla o minutę odpoczynku , że uciekaliśmy przed najebanym dresem , że kurczowo się go trzymałam zkitrana ze strachu , że szłam z zamkniętymi oczami zupełnie wykończona , a nogi odmawiały posłuszeństwa , jak i tak gnój tego nie doceni . Boże , ostatni raz poświęciłam się dla faceta , przysięgam .
|