a teraz wypieprzę wszystkich ze swojego pokoju łącznie z namolnym psem . wyłączę komórkę mając w głębokim poważaniu niektóre osoby . zrobię sobie zieloną herbatę w ukochanym , wysokim kubku . zapalę małą lampkę na biurku , usiądę na krzesełku przed laptopem z jak zawsze podkurczonymi nogami . zapodam cicho jakąś wolną , uspokajającą piosenkę . zmażę czerwony lakier do paznokci zastępując go bezbarwnym . jak będę miała tyle sił , to nawet maseczkę bym sobie zrobiła . ale znając życie i dzisiejszy stan po kilku minutach wyląduję na łóżku tonąc w białych chusteczkach higienicznych . jakimś cudem pies wtargnie do pokoju , stanie przy krawędzi łóżka i zacznie cicho pojękiwać . zacznę się na nim wyżywać , tak jak na wszystkich dzisiejszego dnia . ale on nie odejdzie . nadal będzie stał starając się lizać mnie po twarzy . a ja całkowicie zdesperowana pozwolę mu wskoczyć na łóżko , bo będę potrzebowała się przytulić . dziś , tylko on mi pomoże
|