1. Ściany i podłoga drżały, wszędzie rozlegała się zapuszczana przez didżeja muzyka. Przeciskając się przez roztańczony tłum, dotarłam do drzwi prowadzących do szatni. Po omacku szukałam włącznika, by zapalić światło. Na nic się to zdało, więc pośród rzeczy pozostałych dziewczyn, próbowałam namacać swoją torebkę. Nagle zobaczyłam, że drzwi się uchylają, po czym w wejściu zamajaczyła męska postać. Padało na mnie światło z ultrafioletu, dobiegające z sali. Koleś zauważył mnie, zatrzasnął drzwi i powoli podszedł do mnie. Tutaj jesteś – szepnął, wyciągnął dłoń i …
|