Zeszłam na dół. Była już późna pora, coś koło trzeciej. Zrobiłam się głodna, więc postanowiłam poszukać czegoś w kuchni. Chwilę później dobił do mnie tata z podtekstem - pomimo zamówionej pizzy na moją kartę nadal jesteś głodna - ale nie użył w tym nawet nutki ironii. Zjadł ze mną musli i rozpoczął dość dziwny temat - Bo wiesz skarbie, nasza rodzina jest z wyższej półki, inna liga, posiadamy wartość nad poziomem pozostałych. Nosząc to nazwisko masz być dumna. Dlatego to osiedle nie jest dla nas , wyprowadzamy się do Krakowa - zrobiła się cisza. Chwilę później tata klepnął mnie w ramię jak starego kumpla i powiedział - Żartowałem, wiem że nie wytrzymałabyś bez tych swoich kumpli - po czym poszedł do siebie. Wystraszyłam się nie do ogarnięcia , cholernie nienawidzę tych jego żartów . / yezoo
|