Idąc na korepetycję, przechodząc na pasach gdzie było mnóstwo ludzi czekających na zielone światło, ona na środku ulicy zemdlała. Nikt się nie zatrzymał. Dopiero jakiś starszy Pan ją podniósł, a inni przechodzili dalej. Mężczyzna przeprowadził ją na drugą stronę ulicy i posadził na schodach przy sklepie. Gdy doszła choć trochę do siebie, poczekał z nią na jej mamę. I nie mówcie mi, że na tym świecie już nie ma dobrych ludzi..
|