Byliśmy w klubie . Drinki , szlugi , tańce , ogólnie melanż . Doczepiłeś się do naszej ekipy , ale luz nie miałam nic przeciwko . Z początku nie wyglądałeś mi na interesującego typa. Ale z każdym piwem stawałeś się mi bardziej bliski . Nic dziwnego . Alkohol robi swoje . Dzięki niemu zaczęłam cię bardziej poznawać . Wspólne tańce , jointy , wychodne przed klub . Już nie byłeś taki dziwny , normalny typ . Otrzeźwiałam około 4 nad ranem spiesząc do domu , mimo moich uporań nie chciałeś abym poszła . Ale skarbie, to nie koniec naszej znajomości, to przedsmak tego co cię czeka. – odeszłam dając ci buzi w policzek . | vajolla
|