Po kłótni z kumplem, poszłam na nasze ulubione boisko. Tzn moje, jego i całej ekipy. Poszłam tam i siedziałam, sama. Patrzyłam na gwiazdy leząc na ławce. Nagle usłyszałam znajome głosy. To byli oni. Szła do mnie cała ekipa. Z daleko było słychać że zapowiada się na melanż. Z nimi szedł mój kumpel. Wstałam przywitałam się ze wszystkimi, podeszłam do niego, nie zdążyłam powiedzieć "cześć", on mnie przytulił i powiedział "przepraszam". Potem było już coraz lepiej. Bawiliśmy się, piliśmy, śmieliśmy, przez pare chwili nawet tańczyliśmy/ Truuskawkowa
|